Restauracje w Rimini
Kulinaria,  Poradnik

Gdzie zjeść w Rimini

Gdzie zjeść w Rimini? Odpowiedź najprostsza to taka, że po prostu tam gdzie Wam pasuje. Wzdłuż nabrzeża, ale też na plaży jest mnóstwo restauracji i można wybrać coś dla siebie. Ja jednak podczas ostatniego pobytu przetestowałem kilka z nich, więc podzielę się swoimi spostrzeżeniami.

Rimini kurort dla mas

Zacznę od tego, że Rimini to największy oraz bodaj najpopularniejszy kurort wypoczynkowy we Włoszech. Przyjeżdżają tu młodzi Włosi, by poimprezować, ale też seniorzy oraz rodziny z dziećmi, aby wypocząć na niesamowitej plaży. To sprawia, że oferta gastronomiczna jest naprawdę bogata.

Idąc wzdłuż nabrzeża widziałem zwykłe bary szybkiej obsługi z wątpliwej jakości burgerami. Trafiałem też na małe bistro z taką typowo domową kuchnią włoską, gdzie królował makaron. Nie widziałem za bardzo restauracji z kuchnią zagraniczną, choć zdarzył się jeden kwiatek w postaci pizzerii połączonej z sushi. Niemniej Rimini to miejsce wypoczynku dla mas, które jednak chcą jeść po włosku.

Zatem gdzie zjeść w Rimini?

Podczas tygodniowych wakacji w Rimini wybieraliśmy typowe restauracje, które serwowały dania kuchni włoskiej, dania z owocami morza oraz pizze. Pierwszy nasz wybór był dosyć pragmatyczny. Byliśmy zmęczeni podróżą, więc wybraliśmy restaurację niedaleko hotelu Rex, w którym zamieszkaliśmy. Mijaliśmy ją w drodze z lotniska i spodobał nam się… jej ogródek przy ruchliwej drodze.

Ristorante Libeccio, bo o niej mowa to nie był zły wybór, ale pojawiliśmy się tam tylko raz. Zamówiliśmy po pizzy, która niczym specjalnym się nie wyróżniała. Ot taka normalna, dobra włoska pizza, ze świeżymi składnikami. Ceny w granicach 7-12 Euro za klasyczne pozycje. Do tego zamówiliśmy sobie po zimny piwku z kija, co jako piwowar domowy nie oceniłem zbyt wysoko. Bardzo zimny lager o płytkim smaku, ale na potrzebę chwili pasował. Cena bodaj 4,50 lub 5 Euro za 0,4 l. Ale, ale… żeby nie było, to wjechał też aperolek i tu cena bardzo ok, bo 5 Euro. Kelnerów od groma, ale nam się trafił jakiś młody, przymulony Włoch. Niezbyt proaktywny, bardziej po to, aby odbębnić robotę. W sumie za całość na dwie osoby zapłaciliśmy 37 Euro (w tym 3 Euro za serwis). Uważam, że dramatu nie ma. Zwłaszcza, że rok wcześniej w Rzymie potrafiliśmy wydawać na jedną kolację 50-70 Euro.

Ristorante Libbecio Rimini
Ristorante Libbecio Rimini

Ristorante Carlos, czyli nie usiądziesz, gdzie chcesz

Kolejny wybór też był dosyć przypadkowy. Po prostu wyszliśmy z hotelu, skręciliśmy w prawo i szliśmy przed siebie. Tak spacerowaliśmy dopóki nasze brzuszki nie powiedziały „dobra wystarczy, pora gdzieś usiąść”. No i z tym siedzeniem to nie była taka łatwa sprawa, jak się okazało po chwili.

W Ristorante Carlos zaraz na rogu ruchliwego ronda znów spodobał nam się ogródek. Sami sobie wybraliśmy stolik, ale jak się okazało, był przeznaczony dla 3-4 osób, więc kelner nas przesadził do takiego dla 2 osób. No cóż z jednej strony go rozumiem, dobrze zarządza ogródkiem, aby maksymalizować przychody. Akurat praktycznie każda knajpa w Rimini ok. godziny 20 była już pełna. Z drugiej strony było dopiero przed godziną 19 i jeszcze mnóstwo wolnych miejsc, a mi osobiście nie spodobało się, że musiałem się przesiadać.

Tego wieczora miałem ogromną ochotę na makaron z małymi muszlami vongole. Ja wiem, że jeśli makaron, to al dente, ale tutaj przesadzili. Spaghetti moim skromnym zdaniem potrzebowało jeszcze z minutę może dwie w wodzie. Sam sosik na bazie oliwy i czosnku, jak i same małże były pyszne, ale ten makaron… we włoskiej restauracji? Eli za to smakowała frittura, bo naprawdę można było się najeść. Tutaj do picia zamówiliśmy białe domowe wino frizzante (gazowane), więc za całość wyszło jakieś 40 Euro.

Ristorante Carlos Rimini
Ristorante Carlos Rimini
Gdzie zjeść? Ristorante Carlos Rimini
Ristorante Carlos Rimini widok z Ronda

Coś na szybko? Piadina romagnola

Dobra to mała przerwa między restauracjami, a przede wszystkim kolacjami. Chciałem jeszcze opisać Wam coś, co możecie sobie spróbować podasz aperitivo, lunchu, czy na śniadanko. Miejscowy przysmak w regionie Emilia Romagna, czyli piadina. Jest to klasyka street foodu u nich, więc musieliśmy to spróbować.

Ogólnie jest to płaski, cienki placek wypełniony różnymi dodatkami. W naszym hotelu podczas śniadań była podawana w dwóch wersjach: ze szpinakiem i ricottą oraz pomidorami i mozzarellą. Natomiast naprawdę można się spotkać z przeróżnymi innymi dodatkami. My na mieście spróbowaliśmy takiej z szynką crudo, rukolą, pomidorem oraz avocado.

Bardzo fajna opcja, gdy trzeba coś przegryźć, a większość restauracji w Rimini jest zamknięta, bo działają tylko między 12 a 14 i potem od 18.30 lub 19.

Piadina romagnola w Rimini
Piadina romagnola w Rimini

Wracamy do tematu gdzie zjeść w Rimini

Zanim opiszę Wam miejsce, które zdecydowanie wygrało w naszym zestawieniu, to jeszcze kilka zdań o strasznym miejscu. Dlaczego strasznym? Ponieważ na odcinku bodaj 4 czy 5 km, gdzie znajdowało się kilkanaście czy nawet ponad 20 różnych pizzerii, znalazłem taką, w której… serwowali pizzę hawajską! Patrząc jednak na kartę muszę stwierdzić, że to jakiś wybryk pod turystów. Tym bardziej, że była otwarta niemal cały dzień, a że nas przycisnęło około godziny 16, to tam też zjedliśmy pizzę. Ja wybrałem z krewetkami i właściwie tylko to mi smakowało. A to co jeszcze zapamiętam z Ristorante Amico to jeszcze kwaśny sos pomidorowy.

Ok, to tyle jeśli chodzi o negatywy, a teraz najlepsze. Jeśli mówimy o tym gdzie zjeść w Rimini, to na pewno będzie to Ristorante Sabbioni. W niej spędziliśmy 3 wieczory i absolutnie się nie nudziliśmy. Dobrze, że zjawialiśmy się przed godziną 19, bo już pół godziny później praktycznie cały ogródek, ale też i stoliki w środku były zajęte. O popularności tego miejsca niech świadczy to, że mnóstwo ludzi przychodziło po pizzę na wynos, a także ustawiała się kolejka chętnych, która była skłonna czekać na wolny stolik nawet 30 minut. W ostatni wieczór byliśmy nawet świadkami, gdy dwie panie pokłóciły się o taki, który się właśnie zwalniał.

Co jedliśmy? Polecamy Granfritturę (17 euro), z owocami morza i warzywkami smażonymi na głębokim oleju. Zdecydowanie bardzo popularne danie, bo widzieliśmy, że mnóstwo osób je wybierało. Ela zamówiła, to nie była w stanie sama dokończyć. Rewelacyjna pizza z owocami morza, ale też druga ze smażonymi kalmarami (11 Euro). Raz na wynos na obiad na plaży brałem również pizzę z szynką cotto, która kosztowała 7 Euro. Zajadałem się spaghetti w sosie pomidorowym z owocami morza (15 Euro).

Oprócz tego warto spróbować przystawek np. potrójnego tatara z łososia, tuńczyka i serioli z dodatkami w postaci jabłka, avocado oraz musu mango. Nie mogło zabraknąć deserów np. parfait pistacjowego oraz tiramisu. W tej restauracji wydawaliśmy między 35 a 50 Euro.

Gdzie zjeść w Rimini Ristorante Sabbioni
Gdzie zjeść w Rimini Ristorante Sabbioni
Potrójny tatar z ryb w Ristorante Sabbioni
Potrójny tatar z ryb w Ristorante Sabbioni

9 komentarzy

    • Michał Szydlik

      Można sobie np. wynająć apartament, robić zakupy w markecie i wtedy pewnie jakieś kanapki by wchodziły w grę. W restauracji można też nie kupować alko, tylko samą butelkę wody (3Euro) i już jest taniej jakieś 10-20 euro.

      • Lila

        Z tego co widzę to aby się pokazać wybraliście droższe rewiry w Rimini.
        Ja jeżdżę tam od kilku lat i wiem że można zjeść taniej….Po Waszych zdjęciach widzę w jakich miejscach bywaluście. Jak się jada w wixytówkach Rimini to trzeba płacić..;)))

        • Michał Szydlik

          Nie bardzo rozumiem „aby się pokazać”. Mieszkaliśmy w Hotelu Rex i tak spacerowaliśmy max 3-4 km w jedną albo drugą stronę. Poza tym tak jak napisałem na samym początku, żeby jadać gdzie pasuje. Sam się tyle naczytałem o różnych miejscach we Włoszech, żeby nie jeść przy atrakcjach, żeby nie jeść na głównych szlakach, żeby uważać na turystyczne miejsca. Tymczasem jestem zwolennikiem, żeby wybierać sobie miejsca pod swoją wygodę, a jeśli sam z czegoś korzystam i się tym dzielę, to nie pod kątem nakazów, a bardziej opinii, gdyby ktoś chciał w podobne miejsce trafić. Cieszę się natomiast kiedy możemy w dyskusji się uzupełniać, więc miło będzie Lila jeśli podsuniesz też miejsca, gdzie można zjeść taniej. Będzie pełniejszy obraz 🙂

          • Eliza

            Czy 7E za pizze cotto to dużo? Makaron z muszelkami za 12-15E to dużo? Ludzie czy czasem nie przesadzacie? Drinki to swoją drogą.

  • Maćko

    Przepraszam czy ja dobrze rozumiem? 40-50 euro za kolację? To na rodzinną kolację miałbym wydać 100 euro? Chyba jakaś gruba przesada. Strasznie drogie miejsce to Rimini.

  • Irena Cwaldowśkiewicz

    Zawsze można wziąć ze sobą pasztet z Polski, robić zakupy na miejscu i robić sobie kanapki. Chyba wyjdzie taniej. Myślę, że tragedii nie ma w tym, co napisał Michał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.